Katalog Książek 2011

Żydówka

Należę do trzeciego pokolenia. Jeszcze przed wojną moi Dziadkowie i całe ich rodziny były religijne, chodzili do synagogi, jedli koszerne jedzenie.  Ale co dziś znaczy być Żydem w Polsce?  Jak to się dzieje, że do żydowskości trzeba dochodzić, walczyć z nią i bronić jej jednocześnie?  Dlaczego to my uczymy pokolenie naszych rodziców, jak sobie z tym radzić?

Czy wiesz, że bycie Żydem nie musi oznaczać wyznawania Judaizmu?

Od kilku lat biotę aktywny udział w życiu społeczności żydowskiej, czuję się związana z niektórymi z organizacji żydowskich, a do innych żywię szczerą niechęć. Jestem madricha – zajmuję się edukacją pozaformalną, tworzę programy o judaizmie i kulturze żydowskiej dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Pracuję przy projektach związanych z wielokulturowością.

Walczę w obrazem Żydów jako pejsatych mężczyzn w kipach i postrzeganiem naszej społeczności wyłącznie przez pryzmat religijności czy Holocaustu. Interesuje się sztuką i akcjami miejskimi, które poruszają w różny sposób definiowaną problematykę żydowską, planuje obronić w tym roku licencjat o sposobie reprezentacji Żydów w sztuce polskiej ostatnich lat.

Chętnie opowiem Ci lub podyskutuję o tożsamości, judaizmie, kulturze czy sztuce, nie oczekuj jednak ode mnie rozmowy o polityce Izraela.

Gospodyni domowa

Co każda gospodyni ma, a nawet ma w nadmiarze? Ma czas! To słyszę niemal codziennie. Sprawa jest z gatunku tych „oczywistych oczywistości”. Kobieta nie pracująca zawodowo po prostu siedzi, z naciskiem na siedzi, w domu. I nawet jak wychowuje gromadkę dzieci , to ona siedzi.

Czego gospodyni nie ma? Otóż podobno nie ma ambicji, szczęścia, bo gdyby je miała to na pewno zrobiłaby karierę.
No i oczywiście jest pozbawiona możliwości wyboru, bo nikt nie wybiera takiego życia. Kura domowa jest niewykształcona, lubi oglądać telenowele, wygodnie siedząc w fotelu, w rozdeptanych kapciach…

Zapraszam do rozmowy ! Poznaj życie kury domowej, które może Cię zaskoczy !

Aktywny senior

Aktywny czyli żyjący i działający tu i teraz; nie rozpamiętujący przeszłości; niekoncentrujący się na sobie ale na zadaniach do rozwiązania i kontaktach z innymi; jeśli trzeba to majsterkujący w myśl zasady: „co człowiek stworzył, to jak się zepsuło to i człowiek potrafi naprawić”; nie obcy mu jest komputer i Internet; wędrówki po górach i dolinach, lecz także przez świat ludzkich myśli – książek, gazet, czasopism; lubi pracować z młodymi, bo to pozwala młodość zachować; pisze i publikuje bo lubi się z innymi dzielić swoimi przemyśleniami i uczuciami.

Gej

Nie zamierzam udowodnić swojej „normalności” , ani tego, że jestem „nienormalny”    i nadzwyczajny. Nie wiem czy homoseksualizm określają geny. Czy bycie gejem uwarunkowane jest środowiskiem w jakim jesteśmy wychowani. Nie wiem czy dlatego, że jestem gejem nie mam w domu firanek, uwielbiam kupować ubrania i nie myję naczyń. Czy przyczynia się to do moich dobrych kontaktów z mamą i tego, że rano nie ścielę łóżka. Nieśmiało wątpię. Wiem natomiast, że na drzwiach w moim wymarzonym domu zamiast „Patryk i Kasia”, napisze „Patryk i Janek”.

Żyd

Pochodzę z rodziny o bardzo różnorodnych korzeniach. O części z nich nie wiedziałem od zawsze. O tym, że dziadek, oprócz tego, że pochodzi z Niemiec jest także Żydem dowiedziałem się stosunkowo niedawno. Wiem co jest koszerne, a co trefne, co to chucpa i dlaczego ortodoksyjne kobiety noszą spódnice „jak trzeba”, do kostek. Uczestniczę w życiu społeczności żydowskiej , jestem „medrichem” – opiekunem na koloniach dla dzieci i młodzieży żydowskiej.

Mój obraz świata zdecydowanie odbiega od tego, jakim w jednym ze swoich tekstów kabaretowych widzi go Henoch Levin. „Obraz świata prosty, ładny i jasny: na górze Bóg, na dole Żydzi, a w środku między nimi jarmułka” bowiem nie oddaje tego, co dzieje się w mojej głowie. Bo choć nie jestem katolikiem, a moje wyobrażenie Boga jest zdecydowanie najbliższe judaizmowi, św. Antoni chętnie zagląda zza rogu, zwłaszcza gdy zgubię kluczę czy piątą w tygodniu  parasolkę. Trudno mi określić się wyznaniowo. Jestem Żydem. Jestem Polakiem.

Kirgiz, Wyznawca: Bahai

Nazywam sie Kushtar Mamytaliev, mam 30 lat, pochodzę z Kirgistanu, mieszkam w Polsce 8 lat, mowię po polsku, angielsku, rosyjsku i kirgisku. Jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, pracowalem w Kanadyjsckiej Szkole Podstawowej w Warszawie, ale w tej chwili zmieniam prace, bedę pracowal w innej szkole.

Feministka

Z feminizmem to tak, jak z ukąszeniem heglowskim – potem już nic nie jest takie samo i bynajmniej nie jest to nowo nabyta paranoja wymieszana z post traumatyczna wrogością do mężczyzn.

Feminizm jest to uważność na subtelne przejawy mało subtelnych presji/pozbawień/wykorzystań – słowem uważność na relacje władzy w miejscach, gdzie człowiek by się ich całkiem nie spodziewał.

Pewna feministka mówi, iż feminizm to wychodzenie z konwencji romansowej. Byłby więc to racjonalizujący snop światła na taniec płci, w którym za lokal, orkiestrę i używki – płaci zwykle jedna osoba. A cały bal, gdy na niego spojrzeć uważniej pełen jest uwikłania, mozołu i różnego rodzaju pułapek lekko tylko upudrowanych na atrakcyjne wizaże. I ja wciąż tańczę i mną się tańczy – patriarchat wymusza ciągłość tych procesów. Ale jak  być „w” i być „obok”. O tym bym mówiła.

Apostata, Wolnomyśliciel, Polak – nie katolik

Jestem apostatą, gdyż nie wierzę w istnienie bogów, a jako niemowlę włączono mnie w grono wyznawców jednego z nich. Nie utożsamiam się z tym związkiem wyznaniowym, jego doktryną, filozofią, moralnością, etyką seksualną i jego pouczeniami, jak również nie życzę sobie by liderzy tej organizacji religijnej, wypowiadali się w moim imieniu jak nasze państwo ma wyglądać i co wolno a czego nie. Dlatego też zrezygnowałem z członkostwa w owym związku wyznaniowym, czyli Kościele rzymskokatolickim.

Jestem Polakiem ale nie katolikiem.

Jestem wolnomyślicielem gdyż cenię sobie wolność intelektualną, liberalizm światopoglądowy, naukę i wiedzę. Jestem otwarty na świat i zmiany jakie niesie ze sobą nowoczesność. Chcę żyć w świecie nowoczesnym, pluralistycznym, zsekularyzowanym , liberalnym, wyzwolonym od stereotypów i solidarnym społecznie.

Jako aktywista społeczny i dążę do budowy takiego świata.

Uważam, że budowanie teraźniejszości (społeczeństwa, państwa) na archaicznych fundamentach takich jak konserwatyzm, religia, tradycjonalizm, powstańczy i bogoojczyźniany patriotyzm, (które idą w parze z stereotypami, ksenofobią, nacjonalizm, antysemityzmem, homofobią, ageyzmem, seksizmem itp.) jest błędem. Co więcej, jest wręcz niebezpieczne (np. fundamentalizm religijny).

Nie interesuje mnie wielka Polska katolicka. Jestem Polakiem, patriotą i ateistą.

Ślązaczka, ateistka, racjonalistka, a jakby tego było mało – germanistka

Przekonaj się, że nie taki ateizm straszny, jak go katolicy malują i że brak wiary nie jest równoznaczny z brakiem moralności. Ateista również jest zdolny do tego, by wieść żywot przyzwoity, może być człowiekiem pełnym empatii i racjonalnym zarazem. Niewiara w nagrodę po śmierci nie zwalnia z odpowiedzialności za własne czyny, nie pozbawia mnie człowieczeństwa.

Porozmawiajmy też o różnych odcieniach śląskości, od Górnego Śląska po Górne Łużyce, o skomplikowanej historii tego regionu. Nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka z napisem”zakamuflowana opcja niemiecka”. Być może dzięki rozmowie ze mną zrozumiesz, że Ślązak-ateista nie jest wcale gorszym patriotą od Polaka-katolika, choć wielu zapewne odmówiłoby mi tego miana.

Oto ja – Ślązaczka, ateistka, racjonalistka, a jakby tego było mało -germanistka.

Anorektyczka

Od kilku lat moja waga właściwie się nie zmienia, nie spada poniżej ogólnie przyjętej normy, od kilku lat się nie głodzę i nie odmawiam sobie kremówki, ani szarlotki, tylko dlatego, że mają miliard kalorii. Mogłabym więc chyba zacząć od słów „jestem byłą anorektyczką“, albo od „jakiś czas temu miałam problem z anoreksją“, ale to przecież nieprawda.

Zacznę więc tak: jestem anorektyczką, mimo że dziś wyglądam „normalnie“, nie jem wyłącznie sałaty, nie kontroluje wagi, nie unikam luster, nie mieszczę się w rozmiar 34, a ostatni raz celowo schudłam kilka lat temu.

Będę mogła powiedzieć „jestem byłą anorektyczką“, kiedy patrząc na siebie pomyślę, że wyglądam dobrze, że w moim ciele nic nie chciałabym zmienić, albo że jest chociaż jedna rzecz, której nie chciałabym zmienić. Nie wiem, czy tak się kiedyś stanie, dziś więc wciąż mówię „jestem anorektyczką“.

Polak – Malijczyk

Nazywam się Filip, mam 16 lat i mieszkam w Polsce od urodzenia. Mój Ojciec pochodzi z Mali (północno-zachodnia Afryka) a moja Matka jest Polką. Dzięki dorastaniu w wielokulturowym domu jestem bardzo otwarty na świat i ludzi. Dostałem również możliwość wyboru między religiami  oraz tradycjami(Chrześcijaństwo i Islam), lecz nie wybrałem konkretnie żadnej ponieważ czuje się tak samo Polakiem jak Malijczykiem.

Lesbijka

Określenie siebie lesbijką traktuje przede wszystkim w kategoriach politycznych. Jest to bardzo istotne do wskazania na formy i przejawy dyskryminacji, które skierowane są przeciwko osobom homoseksualnym w Polsce (i na świecie). Działam w imieniu własnej mniejszości. Poprzez samoidentyfikację z tą grupą  również legitymizuje jej działania, które odnoszą się przede wszystkim do walki o przyznanie jej równych praw i poszanowanie jej godności. Mówienie o sobie ‘lesbijka’, a nie ‘osoba homoseksualna’, podkreśla również wykluczenie kobiet, którego doświadczają także lesbijki w ruchach LGBT (w którym najbardziej widoczni  są geje i to właśnie ich praw najczęściej dotyczy dyskurs publiczny). Jestem aktywistką zarówno na płaszczyźnie formalnej jak i nieformalnej.

Sama seksualność ludzka jest dużo bardziej płynna niż dotychczasowy podział na homo i hetero. Każdy z nas posiada  zarówno pierwiastek kobiecy, jak i męski. Każdy z nich może nas w równy sposób pociągać, każdy z nas może się stać kobietą lub mężczyzną. I ta transgresyjność ostawia całą masę przestrzeni dla określenia wciąż na nowo własnej tożsamości.

Co sprawia zatem, że określam się lesbijką? Od kiedy pamiętam zakochuje się w kobietach. Fascynują mnie, pociągają, są wspaniałe. Z nimi tworzę związki, żyję. Jestem szczęśliwa.

Rozmawiam z „roślinami”…

„Rośliny”, takie określenie często pada pod adresem osób z wieloraką niepełnosprawnością (z różnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej i ruchowej), zaraz po ich przyjściu na świat, jakby wyrokując o charakterze ich istnienia i tym samym stygmatyzując jego cel…Z resztą o celu istnienia „roślin” rzadko się mówi, bo jaki sens może mieć byt „nieświadomej” jednostki, która się przecież „nie rozwija”, bo nigdy nie przestanie być niepełnosprawna, do końca nie pokona anomali swojego ciała i nie „dogoni” „normalnych” ludzi… jednak takie zjawisko, jak życie, które się nie rozwija nie istnieje w przyrodzie, więc może to nasz nieostry wzrok nie widzi tego rozwoju?

Tak, więc rozmawiamy ze sobą i w tej rozmowie spojrzeń gestów, uśmiechów odnajdujemy nić porozumienia, dojrzewamy do tego by się poznać i zrozumieć. Osoby z wieloraką niepełnosprawnością porozumiewają się i mają dużo do powiedzenia. Opowiadają historię świata w innym wymiarze, odkrywając jego mikrokosmos. Ukazują bogactwo wrażeń z kontaktu z kroplą wody, fascynację gałązką świerku, euforię na widok kręcącego się wiatraka. To świat uwagi, wrażliwości na szczegół, świat najwyższej świadomości najbardziej podstawowych elementów komunikacji, takich jak mowa ciała, stan jego napięcia. To mistrzostwo empatii wyczuwającej każdą emocję i stan wewnętrzny drugiej osoby. Osoby z wieloraką niepełnosprawnością przypominają nam o świecie, który wśród „zdrowych” ludzi już dawno przeszedł między baśnie… spojrzeniem swoim jakby pytając, czy to na pewno jest ZDROWE…?

Zagubione dzieciństwo

Mógłbym w tym wydaniu reprezentować mniejszość płciową w dziedzinie, która przez wieki przypisywana była wyłącznie kobietom…Mógłbym też podzielić się spostrzeżeniami rzeczywistości w której funkcjonuję jako rodzynek pedagogicznego świata…Mógłbym również odkryć przed „czytelnikami”wartości jakie niewątpliwie wypływają z takiego stanu rzeczy jak bycie Panem Przedszkolankiem…i chętnie to uczynię. Niemniej jednak bardziej wartościowe wydaje mi się zwrócenie uwagi na dzieciństwo obecnych czasów:dzieciństwo legalnie skradzione; z chaosu zrodzone; w wielości bodźców (wrażeń) zagubione. Proponuję rozmowę na temat zagrożeń tego świata, które trafiają w tych, którzy nie nauczyli się jeszcze sami przed nim bronić – w dzieci.

Przedszkola leśne

To szeroko rozpowszechniony w niektórych krajach zachodu projekt zakładania przedszkoli w lasach, które stanowią naturalną przestrzeń rozwojową dziecka. Nie ma tam ścian, plastikowych zabawek, scenariuszy zajęć dydaktyczno – wychowawczych, czy kolorowych obrazków zastępujących prawdziwy – żywy świat. Naturalna przestrzeń lasu staje się przestrzenią rozwojową, w której dojrzewająca istota ludzka uczy się siebie jako istoty nie tylko społecznej, ale przede wszystkim duchowej – czującej. To miejsce, które oferuje dzieciom przede wszystkim to, czego tak niewiele

w dzisiejszym świecie – wartości i wrażliwość, od których wszystko bierze swój początek.

Czym są więc Przedszkola Leśne?

Zapraszam do rozmowy…

Powtórnie narodzony

Chciałbym przedstawić w mojej książce problem uzależnienia od alkoholu , sprawę ryzykownego picia, przebieg choroby alkoholowej i sposoby radzenia sobie w tej jakże śmiertelnej chorobie. Wszystkie te fazy przeszedłem i jako jednemu z niewielu udało się zatrzymać przebieg tejże choroby . Jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i nie piję ponad 14 lat.

ciąg dalszy nastąpi ……