Katalog Książek – 32. FKŻ

Piotr. Osoba głuchoniewidoma.

Moja książka jest bardzo wciągająca dla czytelnika – posiada kilka rozdziałów. Czytelnik na pewno nie odłoży jej na półkę po przeczytaniu kilku stron będzie wertował jej stronice dalej, by zgłębić tajniki wiedzy.

Jestem osobom głucho-niewidomą, a to tak strasznie brzmi, ale droga czytelniczko drogi czytelniku nie bój się tej „strasznej informacji”. Zapraszam ciebie w podróż do mojego życiowego doświadczenia, a wyjdziesz wzbogacony o ciekawą wiedzę, a może zechcesz podążyć moimi śladami przez swoje życie, by było bogatsze i piękniejsze w nowe doświadczenia.

Od zawsze jestem, to znaczy od dziecka całkowicie nie widzę nigdy nie doświadczyłem świata zmysłami wzroku, który jest dostępny większości osób. W wyniku wcześniactwa, gdy przebywałem w inkubatorze straciłem wzrok, a później, gdy byłem jedynastoletnim dzieckiem zdiagnozowano u mnie niedosłuch obustronny, a wcześniej były objawy, że występują problemy z koncentracją. Nie znano przyczyn tego stanu rzeczy, a jednak to był niedosłuch, który ograniczał komunikację z otoczeniem.

Od zawsze interesował mnie świat i przestrzeń,którą obejmowałem wszystkimi zmysłami mnie dostępnymi. Do szkoły uczęszczałem mieszczącej się przy centrum niewidomych przy ulicy Tynieckiej w Krakowie, gdzie zdałem maturę, która pozwoliła rozpocząć moje ukochane studia politologiczne, gdzie mogłem rozwijać wiedzę i swoje zainteresowania. Od zawsze lubię przebywać wśród ludzi, którzy dają mi bardzo ciekawą wiedzę o świecie i życiu. Działałem w Towarzystwie Pomocy Głuchoniewidomym, dziś gdy organizacja nie istnieje chcę prowadzić działalność, by uświadamiać o tym, że osoby z różnymi niepełnosprawnościami, a zwłaszcza z niepełnosprawnościami wzroku mogą zajmować się wieloma wspaniałymi pasjami i jako pracownicy mogą pełnić różne role zawodowe np. mogą pracować w zawodach informatyk, pedagog czy terapeuta oraz dziennikarz, publicysta o czym nie wszyscy wiedzą. Bardzo lubię spacerować po Krakowie zwłaszcza w wiosenne i letnie dni, gdzie mogę udać się do kawiarni na starym mieście i przy kubku dobrej kawy wsłuchać się w gwar miasta. Czuję tą przestrzeń moimi zmysłami. mieszanka języków tworzy wspaniały klimat, gdzie mogę się rozkoszować cudownym klimatem Krakowa.

Poruszam się po mieście przy pomocy białej laski. dzięki temu, że samodzielnie się mogę poruszać jestem w stanie pomagać mojej babci i w zakupach.

Zapraszam do zapoznania się z lekturą.

Larisa i Łukasz. Bahaici.

„Ziemia jest tylko jednym krajem, a wszyscy ludzie jego obywatelami” – Baha’u’llah
Czy słyszeliście o jednoczącym przesłaniu BAHA’I? Chętnie opowiemy.
Od najdawniejszych czasów Bóg wysyła ludziom Boskich Wychowawców znanych jako Objawiciele Boga, których nauki są podstawą postępu cywilizacji. Ci Objawiciele to Abraham, Kryszna, Zaratustra, Mojżesz, Budda, Jezus i Mahomet. Bahá’u’lláh, najnowszy z Objawicieli tłumaczy, że religie świata pochodzą z tego samego Źródła i są w swej istocie kolejnymi rozdziałami jednej religii od Boga.

Bahaici wierzą, że obecnie największą potrzebą ludzkości jest znalezienie jednoczącej wizji przyszłego społeczeństwa oraz natury i celu życia. Ta wizja zawarta jest w pismach Bahá’u’lláha.

Marta. Łemkini

Nazywam się Marta Watral, mam 32 lata, mieszkam w Warszawie.

Jestem Łemkinią, ale mówię i myślę tak o sobie dopiero od nieco ponad dekady. Moją rodzinę (babcie i dziadków z obu stron) wysiedlono w 1947 r. podczas akcji „Wisła” z ich rodzinnych domów na Łemkowynie (w południowo-wschodniej Polsce) do zachodniej Polski. Dlatego mój dom jest na dolnośląskich nizinach, nie wśród górskich lasów Beskidu Niskiego. Dlatego też o swoim pochodzeniu musiałam się dowiadywać na studiach z książek, bo moi dziadkowie i rodzice woleli nie obarczać mnie traumatycznymi wspomnieniami wysiedleń i mieszkania na obczyźnie. Chcieli, żebym była szczęśliwą Polką, dokładnie taką samą, jak moi koleżanki i koledzy w szkole.

Od ponad 10 lat (wtedy zaczęłam studia na filologii rosyjskiej z językiem rusińsko-łemkowskim na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie) aktywnie działam na rzecz Łemków, co pozwala mi też uczyć się mówić o mojej tożsamości. Teraz już płynie mówię, czytam, piszę w języku łemkowskim i wszędzie, gdzie tylko mogę opowiadam o Łemkach. W tym roku bronię na Uniwersytecie Jagiellońskim rozprawę doktorską poświęconą literaturze łemkowskiej. Jestem dumna z tego, że jestem Łemkinią i nigdy nie chcę się tego wstydzić i bać o tym mówić.

Krzysztof. Osoba na wózku.

Przyszły matematyk, pracujący w księgowości. Lubię kontakt z ludźmi i poznawać świat.
W wolnym czasie uczę się języków, słucham muzyki, spotykam ze znajomymi.
Mimo ograniczeń, staram się aktywnie i dość „normalnie” funkcjonować, mając na uwadze
swoją „inność”.
Przyjdź, poznaj, porozmawiaj…

Miriam. Żydówka.

Jestem Żydówką i chętnie o tym porozmawiam. Nie uznaję tematów tabu. Można pytać o wszystko. Ewentualnie okaże się, że odpowiedzi nie znam.

Na co dzień zajmuję się edukacją poprzez wykłady, spotkania i warsztaty dla każdej grupy wiekowej. Mówię o tym, że słowo Żyd nie jest obelgą, że religia nie musi kłócić się z feminizmem, że żadna kobieta nie ma obowiązku rodzić dzieci, za to ma prawo zakrywać głowę, że brak choinki w domu w grudniu nie sprawia, że rodzina cierpi. I jeszcze o wielu innych rzeczach.

Niedawno dołączyłam do kilku pokoleniowego grona pisarek w mojej familii bo w wydawnictwie Znak ukazała się moja książka „Jestem Żydówką”. Staram się w niej otworzyć drzwi do żydowskiego świata i pokazać, że Żydzi to zwykli ludzie nawet jeżeli różnią się od większości dookoła. Opowiadam o naszym życiu – wielodzietnej żydowskiej rodziny w Polsce przy okazji próbując wytłumaczyć czym jest judaizm i jaka to jest ta kultura żydowska.

Weronika. Osoba z niewidoczną niepełnosprawnością

Jestem 25-letnią Ślązaczką, kulturoznawczynią z ambicjami na doktorat, osobą queer w prawie dwuletniej relacji z kobietą, jednak być może przede wszystkim osobą z niewidoczną niepełnosprawnością.

Moja niepełnosprawność powstała w wyniku choroby nowotworowej, którą zdiagnozowano u mnie, kiedy miałam 13 lat. I choć obecnie badania mam dobre, lekarze nieśmiało mówią o końcu choroby, ja — która dorastałam z łatką „chorej na raka dziewczynki” — dopiero teraz, z dystansu czasowego, widzę psychologiczną i społeczną złożoność mojego doświadczenia: zachorowania na raka w tak młodym wieku, dorastania i wchodzenia w dorosłość w świecie, który tematu raka boi się jak ognia, bo powszechnie „rak = wyrok śmierci”.

Kiedy poszłam na studia, zaczęłam natrafiać na przykłady społeczno-kulturowych rozważań o chorobie i niepełnosprawności. Dlatego też po latach wstydu i prób „nadganiania” moich pełnosprawnych rówieśników, jakiś czas temu podjęłam decyzję, żeby tak chorobę nowotworową, jak również moją wtórną niepełnosprawność, otwarcie uznawać za istotne części tego, kim jestem.

Jednak w życiu codziennym bardzo często mierzę się z wyobrażeniami na temat osób z niepełnosprawnościami, do których zupełnie nie pasuję. Ludzie za niepełnosprawnych często uznają tylko tych, którzy jeżdżą na wózku, są po amputacji kończyny, czy mają zespół Downa. Słowem, wyraźnie odróżniają się od tych, których postrzegamy za pełnosprawnych. Jeśli chciałabyś/chciałbyś dowiedzieć się, jak to jest wyglądać na „zbyt zdrową”/„za mało niepełnosprawną” i z czym to się wiąże na codzień — serdecznie zapraszam Cię do rozmowy.

Nadim. Syryjczyk.

Urodziłem się w Damaszku, w Syrii. Studiowałem tam grę na altówce w Wyższym Instytucie Muzycznym. Po przeprowadzce do Krakowa, studiowałem kompozycję oraz dyrygenturę na Akademii Muzycznej.
Od 2017 do 2021 roku pracowałem w instytucie Bliskiego i Dalekiego Wschodu UJ.
Obecnie pracuje jako lektor języka arabskiego w Katedrze Arabistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim i w JCC Krakow (Centrum Społeczności Żydowskiej)

Serhii. Żyd.

Żyd, Gej, Ukrainiec Z jednej strony nudny korpo-szczur pracujący w IT, z drugiej – niby niecodzienna osoba jak na Polskę. Od ponad dekady mieszkam w Krakowie i łączę w sobie różne kwestie tożsamościowe, będąc aktywnym (chyba już) krakusem.

Adam. Osoba z chorobami autoimmunologicznymi.

Od 9 roku życia choruję na cukrzycę i inne choroby autoimmunologiczne. Jak sobie rodzić z takim bagażem w życiu codziennym i w pracy wobec braku wsparcia państwa, niezrozumienia ze strony pracodawców i niewydolnej ochrony zdrowia? Opowiem Ci o moich doświadczeniach związanych ze stereotypami dotyczącymi bycia osoba chorą na cukrzycę i hipercholesterolemię rodzinną. O tym jak jeszcze kilka lat temu ludzie odsuwali się ode mnie, gdy robiłem zastrzyk w miejscu publicznym, a lekarze patrząc na moje wyniki stale sugerowali mi, że żywię się śmieciowym jedzeniem. I o tym ile uporu trzeba mieć, by trafić do kompetentnego lekarza, dostać właściwą diagnozę i leczenie.

K. Mężczyzna z doświadczeniem terapii konwersyjnej.

Mężczyzna mający za sobą wieloletnie doświadczenie nieakceptowania swojej orientacji psychoseksualnej, na którego końcu była między innymi terapia konwersyjna, podjęta w jednej z grup związanych z Kościołem rzymskokatolickim.

Opowiem Ci o tym jak silna może być chęć bycia „normalnym” w świecie, w którym panuje heteronorma. Podzielę się tym, jak bardzo rozpowszechnione są terapie konwersyjne, błędnie i nieuczciwie nazywane „reparatywnymi”, jakie mają skutki i jak sobie radzić po ich przejściu.

Zosia. Mama lesbijki.

Jestem mamą lesbijki. Wiem już o tym od 14 lat. Wtedy nie było tak głośno o ludziach innej orientacji niż heteroseksualna. Byłam z tym sama. Dopiero w 2018 roku trafiłam do Krakowa i tam poznałam osoby, które odmieniły moje życie.

Mieszkam w Zakopanem, jestem góralką i pochodzę z bardzo religijnej rodziny. Gdy się zorientowałam, że moja córka jest lesbijką świat mi się zawalił. Wylałam potoki łez, ale chce mocno zaznaczyć że zawsze kochałam, kocham i będę kochać moją córkę!!!

Nie zgadzam się z tym, co mówi większość księży i ludzie, którzy sprawują władzę i dlatego chodzę na Marsze Równości. Pragnę normalność dla wszystkich ludzi niezależnie od ich orientacji seksualnej. Pragnę, aby byli szanowani i żeby mogli normalnie żyć w tym kraju.

Jestem w stowarzyszeniu My, Rodzice.

Mojmira. Rodzimowierczyni.

Społeczno-obyczajowa powieść o odnajdywaniu swoich korzeni. Opowieść o tym, kim są Swaróg, Perun, Mokosz i Weles. Historia tego, jak jeden przedmiot na studiach może przewrócić całe życie do góry nogami. Baśń o szukaniu szczęścia i swojego miejsca na świecie.

Kim tak naprawdę jest rodzimowierca i w co wierzy? Co to znaczy być rodzimokulturowcem? Jak można odnaleźć się w czymś, co już dla wielu z nas już jest zapomniane? Czy w współczesnym świecie jest miejsce dla dawnych wierzeń? Chcesz poznać odpowiedzi na te pytania oraz wiele innych? Zapraszam do rozmowy!

Sebastian. Osoba transpłciowa.

Urodziłem się jako kobieta, ale nigdy się nią nie czułem. Odkąd pamiętam zawsze było coś nie tak. Ciało kobiety, umysł mężczyzny – życie w takiej sprzeczności to koszmar. Pomimo szczerych chęci i prób dostosowania się czy wyparcia nie byłem w stanie na dłuższą metę normalnie żyć i funkcjonować. Po ponad 25 latach udawania kogoś kim nie jestem w końcu powiedziałem sobie dość i podjąłem decyzję o przeprowadzeniu korekty płci. Pamiętam ten dzień jak dziś, to była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu, miałem świadomość tego że cały mój świat zmieni się o 180 stopni i nie byłem pewny jakie to będą zmiany, miałem najczarniejsze myśli i byłem przerażony, jednak pomimo strachu postawiłem wszystko na jedną kartę. Dziś wiem, że była to jedyna słuszna decyzja i jedna z najlepszych w moim życiu. Po 10 latach od rozpoczęcia kuracji hormonalnej wiem, że życie w zgodzie z samym sobą nie może się z niczym równać, jest to doświadczenie porównywalne chyba do wychodzenia z więzienia po całym życiu spędzonym za kratami. To jedna strona medalu, druga jest taka że wbrew moim naiwnym marzeniom szybko okazało się że to nie koniec problemów, a początek-nowych. Nie do końca zdawałem sobie sprawę jak trudny, drogi i długi jest proces korekty płci, jak wiele przeszkód trzeba pokonywać żyjąc w zawieszeniu, formalnie nie istniejąc. Jednak nawet pomimo tego bolesnego zderzenia z rzeczywistością, dziś moja decyzja byłaby bez wahania taka sama jak przed laty.

Jeśli interesuje Cię jak wygląda życie osoby transpłciowej przed i w trakcie korekty, jak odkrywałem własną tożsamość i dojrzewałem do tej decyzji zapraszam do czytania. Nie ma głupich pytań-możesz zapytać o wszystko co chciałbyś/chciałabyś wiedzieć.

Magda. Osoba z depresją w terapii.

Powieść fantasy umieszczona w odrealnionym świecie, w którym ogromny potwór zagraża zdrowiu i życiu organizmu. Potwór wysysa wszystkie dobre emocje oraz nadzieję, żywiąc się lękiem, smutkiem i bezsilnością, które namiętnie hoduje. Pomoc może przyjść jedynie z połączenia dwóch supermocy – pomocnej dłoni innego człowieka oraz farmakologii. Jak te dwie supermoce walczą z potworem i co dzieje się w tym czasie w organizmie? Jeżeli jesteś ciekaw – to książka właśnie dla Ciebie!

Gabriela. Lesbijka.

Lesbijka, katoliczka, osoba z depresją. Fanka wszystkiego co związane z judaizmem.